Socjolodzy z Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologicznego ustalili, że dla prawie połowy respondentów zniszczenie korupcji było jednym z głównych celów Euromajdanu. Nie może więc dziwić traktowanie poziomu korupcji jako wskaźnika przemian na Ukrainie po 2013 roku.

W 2012 roku Ukraina plasowała się na 144. miejscu w rankingu „Corruption Perceptions Index”, który rok rocznie sporządza Transparency International. Za najbardziej skorumpowane państwa uznano Afganistan, Koreę Północną i Somalię (ex aequo 175. miejsce). Za najmniej – Danię, Finlandię i Nową Zelandię. Polska zajęła 41. pozycję. Za mniej skorumpowane od Ukrainy uznano m.in Nigerię, Rosję oraz Nikaraguę. W kolejnym roku wybuchła tzw. Rewolucja Godności. Socjolodzy z Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologicznego ustalili, że dla prawie połowy respondentów zniszczenie korupcji było jednym z głównych celów Euromajdanu. Nie może więc dziwić traktowanie poziomu korupcji jako wskaźnika przemian na Ukrainie po 2013 roku. Nie może też dziwić, że walka z korupcją stała się priorytetem dla nowej administracji prezydenta Petra Poroszenki oraz premierów Arsenija Jaceniuka i Wołodymyra Hrojsmana – przynajmniej w warstwie deklaracji. Presja na władze ukraińskie jest wywierana nie tylko przez społeczeństwo. Również Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF) naciska na władze w Kijowie. Ukraina uzyskała od IMF ponad 8 miliardów dolarów wsparcia. Uruchomienie kolejnych kilkunastu miliardów fundusz uzależnia od wdrożenia następnych mechanizmów antykorupcyjnych.

Zmiany są widoczne gołym okiem. System informatyczny do obsługi zamówień (ProZorro), specjalna policja antykorupcyjna (NABU), prokuratura antykorupcyjna (SAPO) i wreszcie osobny sąd antykorupcyjny. Można powiedzieć, że Ukraina buduje „państwo w państwie”, które ma za zadanie wyplenić korupcję z tego kraju. Ale czy są to zmiany wystarczające? Korupcja jest w pewnym sensie wyznacznikiem tego, czy w danym kraju mamy do czynienia z ludźmi wolnymi, czy nie. Tam, gdzie społeczeństwo podzielone jest na „więźniów” i „strażników”, korupcja staje się sposobem na życie. Czasem nawet na przeżycie. To nie tylko kwestia instytucjonalna. W wolnych społeczeństwach urzędnikom nie przychodzi do głowy, żeby oczekiwać łapówki, bo też nikt by jej nie dał. Oczywiście istnieje tzw. „moral hazard”, ale nie w wymiarze pospolitej korupcji doprowadzonej do najniższego szczebla kontaktu władzy z obywatelem.

Warłam Szałamow, rosyjski prozaik, autor „Opowieści kołymskich” napisał o swoim pobycie w łagrze: „Zrozumiałem, że przejście od stanu więźnia do stanu wolnego człowieka jest bardzo trudne, prawie niemożliwe bez długiego okresu amortyzacji”. Coś w tym jest. Księga Wyjścia opowiada nam, że całe pokolenie Izraela pamiętające niewolę egipską musiało wymrzeć, zanim dane mu było żyć w wolnym kraju. Ile czasu zajmie Ukraińcom walka z korupcją? W Polsce trwało to bardzo długo (i nadal trwa), chociaż nasz kraj nigdy nie był w takiej sytuacji, jaka ma miejsce u naszego wschodniego sąsiada. Tak długo, jak obywatele tkwią w mentalnym niewolnictwie, problem korupcji będzie istniał. Będą istniały bodźce do korumpowania i bycia korumpowanym. Nie postawimy antykorupcyjnego strażnika przy każdym polityku, urzędniku i przedsiębiorcy. Zresztą kto pilnować będzie samych strażników?

Wkrótce będziemy obchodzili 5 rocznicę Rewolucji Godności. Ukraina w rankingu Transparency International jest obecnie na 130. miejscu. ProZorro czy NABU nie wyplenią korupcji, jeżeli będzie ona nadal „stanem umysłu” dużej grupy ukraińskiego społeczeństwa i ukraińskich elit. Sposób organizacji państwa i gospodarki na Ukrainie po prostu daje zbyt dużo okazji do nadużywania władzy. Jeżeli korupcja jest stylem życia w danym kraju, to stylem życia staje się także nędza. Ukraina od 1991 roku jest państwem niepodległym. Od czasu Euromajdanu wielu Ukraińców zapłaciło cenę życia za tę niepodległość. Korupcja sprawia jednak, że Ukraina nadal jest częścią Związku Sowieckiego, że nadal tkwi w systemie trzymanym w brudnych rękach ludzi sprawujących kontrolę nad państwem oraz gospodarką. Dlatego utrzymujący się wysoki poziom korupcji powoduje taką frustrację wśród weteranów walk w Donbasie czy osób, które straciły bliskich na Majdanie. Wydaje się jednak, że ukraińskie elity dopóty będą zainteresowane zwalczaniem korupcji, dopóki będzie to stanowić warunek odkręcenia złotego kurka przez IMF.

O autorze

Przemysław Antas

Radca prawny i doradca podatkowy. Ekspert w dziedzinie prawa gospodarczego, podatków i organizacji wymiaru sprawiedliwości. Posiada wieloletnie doświadczenie w prowadzeniu sporów podatkowych oraz obsługi prawnej podmiotów gospodarczych. Wspomagał też wiele organizacji pozarządowych w procesie konsultacji społecznych nowych rozwiązań prawnych. Obecnie prowadzi własną kancelarię prawną, w przeszłości był menadżerem w międzynarodowej firmie konsultingowej, współprowadził także specjalistyczny portal o prawach własności intelektualnej. Interesuje się ekonomiczną analizą prawa, finansami publicznych, a także nowymi technikami zarządzania. Absolwent drugiej edycji Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności. Współpracuje z Instytutem Wolności od 2016 r.

Zobacz wszystkie artykuły autora