Warto pamiętać, że nawet po opuszczeniu UE Wielka Brytania pozostaje na arenie międzynarodowej znaczącym państwem, stanowiącym silny punkt odniesienia dla Polski w wielu sprawach – szczególnie w zakresie bezpieczeństwa międzynarodowego.

 Na początku drugiej dekady XXI wieku  zrodziło się i ugruntowało, szczególnie po prawej stronie polskiej sceny politycznej, przekonanie o strategicznym partnerstwie Polski i Wielkiej Brytanii. Jednym z głównych orędowników takiego postrzegania Albionu w Polsce był Arkady Rzegocki, obecny ambasador Rzeczypospolitej w Londynie. Jeden z efektów stanowiło zaś uruchomienie i przeprowadzenie przez Uniwersytet Jagielloński, wspólnie z Polskim Uniwersytetem na Obczyźnie, kilku edycji studiów podyplomowych „Polsko-brytyjskie partnerstwo strategiczne w UE i NATO”.

Przekonanie o wyjątkowym znaczeniu Wielkiej Brytanii w polskiej polityce opierało się na kilku filarach. Pierwszy, najważniejszy, dotyczył spraw związanych z bezpieczeństwem międzynarodowym Polski. Drugi – wspólnoty interesów wewnątrz Unii Europejskiej. Trzeci – sporej i aktywnej grupy Polaków, którzy po 2004 roku w Wielkiej Brytanii zaczęli budować swoją przyszłość. Wynik brytyjskiego referendum dotyczącego wyjścia Zjednoczonego Królestwa ze struktur Wspólnot Europejskich, przeprowadzonego w 2016 roku, zachwiał tym przekonaniem. Widmo brexitu skłania do postawienia pytania: czy dalej można o takim partnerstwie myśleć i mówić? A szczególnie: czy można dalej określać je mianem strategicznego? Warto zastanowić się, w jaki sposób decyzja Brytyjczyków wpływa na  najważniejsze  obszary współpracy.

Wspólnota interesów

Bez wątpienia największe negatywne oddziaływanie ewentualnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej dotyczy obszaru polityki polskiej wewnątrz Wspólnoty. Jest to szczególnie dotkliwe dla obecnie rządzącego obozu politycznego – Zjednoczonej Prawicy. Na sojuszu z brytyjskimi torysami budował on całą agendę swojej polityki europejskiej. Decyzja Prawa i Sprawiedliwości o utworzeniu w Parlamencie Europejskim wspólnej z nimi frakcji (Europejskich Konserwatystów i Reformatorów) jest tego wymownym przykładem. Choć zaznaczyć trzeba, że ten fakt silniejszy oddźwięk zyskał w polskiej polityce krajowej. Także dla brytyjskich konserwatystów był to sojusz wygodny. Liczebność reprezentacji Prawa i Sprawiedliwości w Parlamencie Europejskim dała im możliwość zakończenia, uciążliwej dla nich, współpracy ze zdominowaną przez Niemcy Europejską Partią Ludową. Nie była to frakcja zbytnio licząca się w tej kadencji Europarlamentu, jednak na tyle duża, że dawała szansę na odcięcie się od francusko-niemieckich pomysłów zacieśniania integracji, bez konieczności zawierania kłopotliwych sojuszów z ugrupowaniami skrajnymi.

Duże znaczenie miała również współpraca międzyrządowa. Polska – jako największe z nowo przyjętych po 2004 roku państw UE – była dla Brytanii doskonałym sojusznikiem na forum Rady Unii Europejskiej. Z kolei „niesforność” Brytyjczyków, wyrażająca się negowaniem przez nich części ustaleń,  dawała polskiemu rządowi możliwość przyłączania się do forsowanych przez nich niestandardowych rozwiązań. Wynik brytyjskiego referendum znacząco osłabił ten polityczny wymiar wspólnoty interesów.

Ważnym owocem współpracy naszych krajów są również stałe, dwustronne konsultacje międzyrządowe Polski i Wielkiej Brytanii. Polska jest jedynym członkiem UE, z którym Rząd Jej Królewskiej Mości prowadzi tego typu rozmowy.

W przypadku „filaru europejskiego” istotne znaczenie ma również aspekt gospodarczy. 15 wspólnych lat w Unii wpłynęło bardzo dobrze na współpracę handlową pomiędzy naszymi państwami. W roku 2017 w Polsce wskaźnik pokrycia importu eksportem wyniósł 269%. Gdyby doszło do brexitu,  zwłaszcza zaś: do jego twardego wariantu – bez umowy, przekreśli to korzyści czerpane przez Polskę z unii celnej, co z pewnością ujemnie wpłynie na wartość naszego eksportu.

Polonia w Wielkiej Brytanii

Brexit będzie miał także ogromne znaczenie dla grupy około 800 tysięcy Polaków, którzy po 2004 roku wyjechali do Wielkiej Brytanii. Edyta Hołdyńska bardzo trafnie określiła tę grupę jako „emigrację ambicji”[1]. Wspomniane wcześniej studia podyplomowe na UJ w dużej mierze były skierowane do nich. Każdy brexit, a twardy – w szczególności, będzie dla tej grupy bardzo bolesny i kosztowny, bo doprowadzi do utraty wielu posiadanych obecnie praw. Nie oznacza jednak automatycznie masowego powrotu tych ludzi do Polski. Wielu z nich podjęło starania o uzyskanie brytyjskiego obywatelstwa, zatem na Wyspach zamierza pozostać. Należy uznać, że ten filar strategicznego partnerstwa polsko-brytyjskiego – „brytyjska Polonia” – pozostanie ważny.

Tysiące Polaków żyjących w Wielkiej Brytanii będą miały wpływ na polityków Zjednoczonego Królestwa, a nawet mogą stać się czynnikiem ugruntowującym to partnerstwo – jest to ogromny paradoks brexitu.

Znaczący wpływ Polonii na stosunki między Polską i Wielką Brytanią jest widoczny dla obu państw. Premier Theresa May zapewniała kilkukrotnie o niezmienności nabytych przez Polaków praw, natomiast nasz rząd z jednej strony, na zasadzie wzajemności, przyjmuje rolę reprezentanta interesów Brytyjczyków w Europie, z drugiej zaś – prowadzi ożywioną akcję promującą Polskę na Wyspach, wykorzystując realnie istniejący moment zainteresowania Brytyjczyków naszym krajem. Temu służą między innymi organizowane w całej Wielkiej Brytanii Polish Heritage Days czy popieranie przez polską ambasadę inicjatywy promowania polskiej kultury i zawierania partnerstw pomiędzy samorządami lokalnymi.

Bezpieczeństwo międzynarodowe

Ostatni filar strategicznego partnerstwa – bezpieczeństwo i współpraca wojskowa – wydaje się całkowicie niezależny od skutków brexitu. Polska i Wielka Brytania pozostają członkami Paktu Północnoatlantyckiego. Oba państwa swoją wizję bezpieczeństwa międzynarodowego opierają na współpracy strategicznej ze Stanami Zjednoczonymi. Oba mają także dość bliskie i spójne spojrzenie na rolę, a właściwie: na zagrożenie ze strony Rosji. Te dwie kwestie zdecydowanie wpływają na zasadność myślenia o partnerstwie w perspektywie strategicznej. Zresztą także w poprzednich latach wyróżniały oba państwa na tle pozostałych krajów europejskich. Wielka Brytania i Polska poparły i aktywnie wzięły udział w amerykańskich interwencjach w Iraku i Afganistanie, potępiły agresje rosyjskie w Gruzji i na Ukrainie. Wspólnie wzięły na siebie rolę rzecznika nałożenia sankcji na Rosję po dokonaniu przez nią aneksji Krymu. Ważna jest także obecność brytyjskich żołnierzy w ramach misji NATO w Polsce. Niezależnie od tego, czy brexit dojdzie do skutku, czy nie, ten stan rzeczy nie ulegnie zmianie.

 Czy zatem brexit sprawia, że stosunki pomiędzy Polską a Wielką Brytanią tracą wymiar strategiczny? Zdecydowanie nie. Z pewnością jednak osłabia możliwości współpracy międzypaństwowej wewnątrz Unii. I dzieje się to już teraz.

Warto jednak pamiętać, że nawet po opuszczeniu UE Wielka Brytania pozostaje na arenie międzynarodowej znaczącym państwem, stanowiącym silny punkt odniesienia dla Polski w wielu sprawach – szczególnie w zakresie bezpieczeństwa międzynarodowego. Stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ oraz silna i nowoczesna armia sprawiają, że warto ją mieć po swojej stronie. Za budowaniem wyjątkowych stosunków Polski z Albionem przemawia także konieczność zapewnienia właściwych praw Polakom, którzy tam mieszkają i którzy zapewne pozostaną na Wyspach nawet wtedy, gdy Zjednoczone Królestwo opuści Unię Europejską. Ta liczna grupa stanowi także jeden z największych atutów Polski. Jeśli utrzyma więź z ojczyzną, będzie jej doskonałym ambasadorem w brytyjskim społeczeństwie. W tym sensie brexit sprawia więc jedynie, że „owoce” partnerstwa Polski i Wielkiej Brytanii  mogą okazać się inne, niż pierwotnie zakładano.


[1] Edyta Hołdyńska, Emigracja ambicji, Poznań 2017.

Fot. Tymon Markowski / MSZ

Publikacja finansowana w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „DIALOG” w latach 2017–2019

O autorze

Piotr Derejczyk

Absolwent Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2007 roku zawodowo związany z samorządem terytorialnym. Od roku 2014 Wójt Gminy Miedźno. Uczestnik IV edycji Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności.

Zobacz wszystkie artykuły autora