Dziś dialog polskiej prawicy i niemieckich Zielonych jest bardziej prawdopodobny niż w czasach, gdy obu stronom ton nadawali Jürgen Trittin i Witold Waszczykowski. Jest również wskazany, bo Zieloni powoli stają się partią centrową, gotową do kompromisów z różnymi partnerami.
„Najlepszym rozwiązaniem na przyszłość dla Polski jest gnojówka” – przekonywał mnie Jürgen Trittin. Było to dekadę temu, kiedy razem z Renate Künast, jako szefowie frakcji Partii Zielonych w Bundestagu, przyjechali do Warszawy, by szukać partnerów do dialogu i współpracy. Za sobą mieli już ministerialne kariery, ale ich głos jako liderów opozycji nadal bardzo się liczył. Poza tym byli ikonami niedawnych sukcesów Zielonych – to w końcu dzięki nim niegdysiejsza niszowa partia ekologów mogła przez siedem lat współrządzić Niemcami.
Jürgen Trittin chciał dobrze. W rozmowie z polskim dziennikarzem używał przecież podobnych argumentów, które wykorzystywał jako minister ochrony środowiska RFN. Wykorzystanie biomasy w energetyce, w tym odpadów zwierzęcych, miało być znacznie lepszą alternatywą od spalania węgla i elektrowni jądrowych. Tym bardziej że w opinii Trittina Polska jako rolniczy kraj miałaby nieograniczone zasoby tego surowca.
ZDERZENIE CYWILIZACJI
Jednak w polskich uszach te rozważania nie mogły brzmieć dobrze. Mimo globalnego kryzysu finansowego nasza gospodarka rozwijała się nadal i cały kraj szybko nadrabiał cywilizacyjny dystans.
Po pierwszych latach członkostwa w UE Polacy widzieli już, że wspólna Europa to nie tylko wsparcie, solidarność i dobre rady, ale również twarda gra o własne interesy.
W tamtym czasie polskie wołania o bezpieczeństwo energetyczne przegrywały z lobbingiem wielkich niemieckich koncernów energetycznych. Trudno było więc wierzyć komuś, kto głosił ekologiczne nawrócenie, a którego rząd – wbrew europejskim partnerom – podpisał wielką umowę na dostawy gazu z Rosji gazociągiem Nord Stream oraz godził się, by rury przebiegały przez cenne przyrodniczo tereny chronione.
Nic zatem dziwnego, że misja Trittina i Künast nie mogła się udać. Niemieccy Zieloni do tej pory nie mają u nas wpływowych partnerów. W ich grupie politycznej w Parlamencie Europejskim nie było i nie ma żadnego posła z Polski. Kiedy na początku swojego urzędowania w MSZ Witold Waszczykowski w wywiadzie dla dziennika „Bild” stwierdził, że zagrożeniem dla polskiej tożsamości jest wizja świata „złożonego z rowerzystów i wegetarian, którzy używają wyłącznie odnawialnych źródeł energii i walczą ze wszelkimi przejawami religii”, brzmiało to niemal jak lokalna wersja „zderzenia cywilizacji” Samuela Huntingtona.
CZAS DIALOGU
Od tego czasu wiele się zmieniło. Zimowe ataki smogu sprawiły, że Polacy inaczej już traktują kwestię ochrony środowiska. Konferencja ONZ w sprawie zmian klimatu w Katowicach (COP24) jeszcze wzmocniła te trendy. Równocześnie zmienili się też niemieccy Zieloni. Aneksja Krymu i wojna we wschodniej Ukrainie znacząco wpłynęły na ich nastawienie wobec Rosji. Półtora roku temu niewiele brakowało, by weszli w koalicję rządową z chadekami i liberałami oraz wsparli kanclerz Angelę Merkel. Nadszedł więc chyba czas, by także polscy konserwatyści nawiązali dialog z niemieckimi Zielonymi.
W programie wyborczym z 2017 r. Zieloni nie poświęcili Polsce wiele miejsca. Jeśli już, to krytykowali erozję demokracji i państwa prawa oraz możliwość zmiany prawa aborcyjnego. W polityce społecznej proponowali znane już lewicowe idee, w tym te dotyczące wspierania różnego rodzaju mniejszości i ochrony zwierząt. Dla polskiej prawicy są to oczywiście koncepcje nie do przyjęcia, ale celem takich kontaktów nie byłoby przecież zawarcie koalicji rządowej.
W sprawach międzynarodowych i polityce europejskiej postulaty Zielonych w dużej części pokrywają się z interesami Polski, przy czym nie zawsze oznacza to zbieżność z poglądami dominującymi w polskim obozie rządzącym.
„Za czasów prezydenta Putina Rosja przyczyniła się do znacznego zaostrzenia napięć międzynarodowych”[1] – pisali Zieloni w swoim programie wyborczym, równocześnie opowiadając się za utrzymaniem sankcji przeciw Rosji. To zupełnie inne stanowisko niż w środowisku postkomunistycznej lewicy, widzącej zagrożenie dla pokoju w Europie w działaniach NATO i UE, czy SPD, której politycy oczekują ze strony Moskwy niewiele znaczących gestów, by możliwe szybko powrócić do modelu business as usual.
Nie jest przypadkiem, że wśród europejskich polityków wspierających demokrację na Ukrainie i integralność tego kraju szczególnie aktywnie działały i działają eurodeputowana Rebecca Harms, była szefowa frakcji Zielonych w Parlamencie Europejskim, oraz Katrin Göring-Eckardt, współprzewodnicząca Frakcji Zielonych w Bundestagu. Nie dziwi również zapis w manifeście wyborczym o tym, że Zieloni „bardzo poważnie traktują nowe obawy państw wschodnioeuropejskich w dziedzinie bezpieczeństwa”[2].
ZBIEŻNOŚĆ INTERESÓW
Według Zielonych rozwiązaniem wielu europejskich problemów jest dalsza integracja w ramach UE. Dotyczy to polityki zagranicznej i obronnej, inwestycji infrastrukturalnych, a także polityki migracyjnej. W tej ostatniej kwestii niewielkie są, oczywiście, szanse na porozumienie z politycznym mainstreamem w Polsce, ale czy w tej sytuacji o innych sprawach nie należy rozmawiać? Czy postulowany przez Zielonych rozwój infrastruktury kolejowej w regionach przygranicznych nie mógłby służyć także Polsce? Czy przeniesienie części transportu towarowego w Europie z dróg na tory nie służyłoby także Polakom? Również pomysł, by stworzyć nadające po rosyjsku medium finansowane ze środków UE, jest spójny z tym, o co już w przeszłości zabiegała polska dyplomacja. Według Zielonych rządzący w RFN powinni bardziej uwzględniać potrzeby europejskich państw, także przy takich projektach jak Nord Stream 2[3].
W tej kadencji Bundestagu szefem niemiecko-polskiej grupy parlamentarnej jest Manuel Sarrazin – młody polityk Zielonych, który studiował polonistykę, mówi po polsku i dobrze zna nasz kraj.
Podczas kryzysu wywołanego przez przyjęcie w lutym 2018 r. ustawy o IPN Sarrazin przypominał, że nie było żadnych „polskich obozów”, tylko obozy zbudowane przez Niemców w okupowanej Polsce w celu wymordowania europejskich Żydów[4]. Współpracę z Manuelem Sarrazinem bardzo sobie chwalił poseł Szymon Szynkowski vel Sęk, który – zanim został wiceszefem MSZ – przewodniczył polsko-niemieckiej grupie parlamentarnej.
Dziś dialog polskiej prawicy i niemieckich Zielonych jest bardziej prawdopodobny niż w czasach, gdy obu w stronom ton nadawali Jürgen Trittin i Witold Waszczykowski. Jest również wskazany, bo Zieloni powoli stają się partią centrową, gotową do kompromisów z różnymi partnerami.
Poza tym wciąż zyskują na popularności. Od dłuższego czasu zajmują już drugie miejsce w sondażach preferencji partyjnych. Od dawna wyprzedzają też AfD, która budzi wiele pozytywnych odczuć wśród przedstawicieli polskiej prawicy, ale która swoje sympatie i interesy lokuje zupełnie gdzie indziej. A w naszym kraju o sprawach międzynarodowych powinny decydować nie ideologiczne inklinacje, lecz Realpolitik.
[1] „Unter Präsident Putin hat Russland mit der völkerrechtswidrigen Annexion der Krim, dem militärischen Vorgehen in der Ostukraine und mit dem brutalen militärischen Eingreifen auf der Seite Assads zu einer erheblichen Verschärfung der internationalen Spannungen beigetragen”.
Program partii Związek 90/Zieloni przed wyborami do Bundestagu 2017, str. 66. https://www.gruene.de/fileadmin/user_upload/Dokumente/BUENDNIS_90_DIE_GRUENEN_Bundestagswahlprogramm_2017_barrierefrei.pdf [dostęp 23.01.2019]
[2] „Die neuen Sicherheitsbedenken der osteuropäischen Länder nehmen wir dabei sehr ernst”. Tamże, str. 77.
[3] „Deshalb muss Deutschland bereit sein, zum Beispiel bei der Europolitik und seinen Exportüberschüssen, bei der Bekämpfung der Jugendarbeitslosigkeit und Projekten wie Nord Stream 2 oder bei Fragen der inneren und äußeren Sicherheit, stärker auf die Bedürfnisse anderer europäischer Staaten einzugehen”. Tamże, str. 71.
[4] „Wir müssen betonen, dass es eben keine ‚polnischen Lager‘ gab, sondern ausschließlich nationalsozialistische Todes- und Vernichtungslager, die im besetzten Polen von den Deutschen errichtet wurden, um den Völkermord an den europäischen Juden zu vollziehen”.
https://manuelsarrazin.de/2018/02/02/es-waren-deutsche-lager/ [dostęp 23.01.2019]
Artykuł stanowi przedruk z materiałów stworzonych w ramach zadania publicznego „Wzmacnianie wizerunku Polski w opiniotwórczych kręgach w Niemczech”: Zadanie publiczne współfinansowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP w konkursie „Współpraca w dziedzinie dyplomacji publicznej 2018”. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych.