Prognozowanie jak będzie wyglądał proces odbudowy Ukrainy jest obarczone dużym ryzykiem popełnienia błędu. Nie wiemy, kiedy i na jakich warunkach zakończy się wojna. Nie wiemy także, co wydarzy się w Rosji, gdy w końcu będzie musiała dać za wygraną. Konsekwencje ewentualnego chaosu lub zmiany władzy na juntę FSB niosą zupełnie odmienne ryzyka dla Ukrainy. Niemniej jednak powinniśmy ostrożnie przygotowywać się do jakiegoś scenariusza odbudowy, nie zapominając, że Ukraina najbardziej potrzebuje teraz pomocy militarnej i humanitarnej.
Po pierwsze, broń. Coraz bardziej realne staje się wciągnięcie białoruskiego wojska w rosyjską napaść na Ukrainę. Do akcji włączają się także główni gracze na Bliskim Wschodzie, Iran i Arabia Saudyjska. Teheran przekazuje Rosji ogromne zasoby ciężkiego uzbrojenia: rakiet, bezzałogowych statków bojowych oraz dronów kamikaze. Ten sprzęt może pozwolić Rosji odzyskać inicjatywę strategiczną na froncie.
Ukraina nie potrzebuje moralnego wsparcia Zachodu i trzymania za nią kciuków, lecz czołgów i broni. Dlatego Polska, jako rzecznik ukraińskiej sprawy, powinna zabiegać o większe dostawy broni dla Ukrainy, zwłaszcza z Niemiec.
Elon Musk, grożąc odłączeniem systemu Starlink – przez co pozbawiłby ukraińskie wojska oczu i uszu – zachowuje się jak pożyteczny idiota Kremla lub jak megaloman, który uważa, że może prowadzić własną politykę międzynarodową i decydować na jakich warunkach ma być zawarty pokój. Dla Polski, która stoi za zakupami sprzętu od Muska i dostawami dla ukraińskiej armii, takie zachowanie miliardera jest policzkiem.
Po drugie, pieniądze. Podczas szczytu Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że Ukraina potrzebuje w tym roku około 55 miliardów dolarów na pokrycie deficytu budżetowego i odbudowę infrastruktury krytycznej, w tym szkół, mieszkań i obiektów energetycznych. Im więcej pomocy Ukraina otrzyma teraz, tym szybciej dojdzie do zakończenia rosyjskiej wojny. MFW szacuje, że Ukraina będzie potrzebowała od 3 do 4 miliardów dolarów pomocy finansowej miesięcznie, aby utrzymać gospodarkę w ruchu. Niewykluczone, że będzie to jeszcze większa kwota. Dotychczas partnerzy Ukrainy zobowiązali się do udzielenia jej w 2022 roku 35 miliardów dolarów dotacji i pożyczek. Ta kwota pozwoli zaledwie na uzupełnienie bieżącej luki kapitałowej, jednak ukraińskie potrzeby finansowe są wielokrotnie większe.
W ostatnich dniach siły agresora znacząco zintensyfikowały ostrzał obiektów energetycznych w Ukrainie. Doniesienia o atakach na instalacje tego rodzaju w Kijowie, Dnieprze i Żytomierzu pokazują, że rosyjskie uderzenia rakietowe mogą doprowadzić do przerw w dostawach energii elektrycznej, wody i ogrzewania na terytorium całego ukraińskiego państwa. Z punktu widzenia Polski kwestią kluczową jest zwiększenie bieżącej pomocy dla Ukrainy, począwszy od restrukturyzacji zadłużenia, po zagwarantowanie środków do życia dla obywateli. Bez tego czeka nas kolejna fala uchodźców, którzy prawdopodobnie będą wymagać o wiele większej pomocy niż osoby, które dotychczas przybyły do naszego kraju.
Trzeba dążyć do takich zmian w prawie międzynarodowym, żeby było jasne, że agresor poniesie koszty wojny i będzie płacił reparacje ofiarom. Łączna wysokość rezerw walutowych Rosji szacowana jest na 600 miliardów dolarów, z czego połowa ulokowana jest na terenie Federacji Rosyjskiej. Zdeponowane poza Rosją rezerwy banku centralnego zostały zamrożone i Moskwa nie może z nich obecnie korzystać. Aktywa te nadal uważane są jednak za własność Rosji. Poza tym, do tej pory nie udało się zlokalizować wszystkich środków. Faktycznie zamrożono zaledwie jedną trzecią, której bezpośrednim właścicielem jest bank centralny Rosji. Pozostałe aktywa są ulokowane w Azji Południowej i Afryce za pośrednictwem podmiotów trzecich.
Po trzecie, reformy. Ukraina wymaga zmian i zdaje sobie z tego sprawę każdy mieszkaniec tego kraju. Istotnym problem przed rosyjska napaścią była korupcja. Wojna, ucieczka oligarchów i determinacja zwykłych Ukraińców – wszystko to sprawia, że kraj ten może wyjść z kryzysu odmieniony. Są realne nadzieje na spadek społecznej akceptacji dla dawania i przyjmowania łapówek. Aby skutecznie ugruntować przedwojenne ukraińskie osiągnięcia na polu rozliczania wydatków publicznych, mechanizmy antykorupcyjne powinny obejmować obowiązek stosowania systemu e-zamówień Prozorro (prozorro.gov.ua) do większości zamówień realizowanych z udziałem środków fundatorów. Oznaczałoby to, że wszystkie zamówienia publiczne, realizowane w ramach programów odbudowy (powyżej pewnej wartości progowej), powinny być przetwarzane za pośrednictwem tego systemu. W celu zwiększenia publicznej rozliczalności wydatków i uniknięcia konfliktu interesów, informacje o projektach powinny być dostępne online w formie list beneficjentów i podwykonawców.
W związku z procesem akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej administracja Komisji – ale także OECD – będzie rekomendować pewne działania sanacyjne oraz zwiększające transparentność. Te wewnętrzne mechanizmy mogą być jednak uznane za niewystarczające przez partnerów z USA. Możliwe, że z tego powodu będzie potrzebne powołanie dodatkowego zewnętrznego audytora lub powierzenie tego zadania istniejącej instytucji międzynarodowej.
Transparentność jest potrzebna nie tylko ze względu na ryzyko korupcji ze strony ukraińskich beneficjentów. Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że poszczególni zagraniczni donatorzy będą oczekiwali od Ukrainy wyboru rozwiązań służących przede wszystkim ich własnym interesom, a nie tych najkorzystniejszych dla rozwoju niepodległego ukraińskiego państwa.
Po czwarte, kamienie milowe. Kamieniami milowymi w rozwoju Ukrainy powinny być: członkostwo w OECD, wejście do EEA, EFTA lub formuła „Partnerstwa bez rozszerzenia”, wreszcie wejście do UE. Biorąc pod uwagę, że proces uzyskania członkostwa UE będzie długotrwały, należy poszukiwać rozwiązania, które w możliwie krótkim czasie zagwarantuje Ukrainie dostęp do jednolitego rynku europejskiego.
Po piąte, Polska. Nasz kraj jest ważnym hubem transportowym dla toczącej wojnę Ukrainy. My sami również dostarczamy Ukraińcom broń, trzeba sobie jednak uczciwie powiedzieć, że nasze możliwości są ograniczone. Nie jesteśmy krajem G7, a więc jedną z największych gospodarek na świecie. Kapitał, który lokują na świecie USA, Wielka Brytania, Niemcy czy Francja jest wielokrotnie większy niż polskie inwestycje. Polskie firmy jeszcze nie nauczyły się internacjonalizacji. Uczestnictwo w procesie odbudowy Ukrainy może być pierwszym tego typu doświadczeniem biznesowym na dużą skalę. Dlatego tak istotna jest kwestia transparentności procesu decyzyjnego.
Z powodu ogromnej skali zniszczeń, szczególnie istotna będzie branża budowlana. Polskie firmy reprezentujące ten sektor mają jednak nikłe doświadczenie w eksporcie usług, poza tym nadal są mocno zaangażowanie w działalność na terenie Polski. Największy potencjał ekspansji ma polski przemysł rafineryjny, energetyka i gazownictwo (zwłaszcza w obszarze infrastruktury przesyłowej i dystrybucyjnej) oraz sektory wytwarzające materiały, które są wykorzystywane w budownictwie i przemyśle (produkcja wyrobów z tworzyw sztucznych i metali). Polska może też dostarczać tabory tramwajowe oraz autobusowe, które zastąpią te zniszczone w wyniku wojny.
Rozwijająca się Ukraina, uczestnicząca w wymianie handlowej w Europie, może być dla polskiej gospodarki ogromną szansą. Znaczna część najtańszej produkcji będzie przenosić się bowiem właśnie na teren Ukrainy, umożliwiając wytwarzanie większej wartości dodanej w Polsce. Jednocześnie, ze względu na duże ryzyko związane z procesem inwestycyjnym w Ukrainie, wschód naszego kraju przez wiele lat z pewnością będzie bazą wypadową dla inwestorów zagranicznych. Tu też będzie umiejscawiana część zaplecza gospodarczego, służącego przesyłowi dóbr na rynek europejski. Duże korzyści dla Polski i Ukrainy może również przynieść zmiana rosyjskiego systemu kolejowego na europejski. Dzięki, wyeliminowaniu konieczności przeładunku i wymiany pociągów na granicy polsko-ukraińskiej, zostanie znacznie skrócony czas transportu.
Polska nie może zaoferować Ukrainie tak dużych pieniędzy jak Niemcy czy Wielka Brytania, ale posiada bardzo cenny know-how. Polacy mają doświadczenie zakończonego sukcesem reformowania instytucji oraz skutecznego wykorzeniania korupcji z procesu wydatkowania środków przeznaczonych na pomoc publiczną. Rozwiązania stosowane w naszej, dość sprawnie funkcjonującej, biurokracji również mogą być produktem eksportowym. Ten rodzaj transferu nie zapewni wprawdzie natychmiastowego zysku, jednak znacznie wzmocni polskie soft power.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
pochodzących z Funduszu Promocji Kultury