Odbudowa Ukrainy jest w ostatnim czasie tematem wielu konferencji i analiz. Ważne, aby to wzmożone zainteresowanie ekspertów i polityków – można mówić o swego rodzaju entuzjazmie – przetrwało próbę czasu. Przed Ukrainą i społecznością międzynarodową stoi bowiem wyzwanie, jakiego nie było od zakończenia II wojny światowej. Zadanie odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych może okazać się nawet trudniejsze, bo swój brak sukcesów na polu walki, Rosja stara się kompensować bombardowaniem ukraińskiej infrastruktury oraz mordowaniem ludności cywilnej na skalę, która pozwala mówić o ludobójstwie. Można obawiać się, że zabójcze ataki rakiet i dronów na ukraińskie miasta potrwają znacznie dłużej niż działania stricte frontowe.
Mała odbudowa. Ukraińcy nie załamują jednak rąk, lecz – gdy tylko pozwalają na to warunki – biorą się do odbudowy. Mieszkańcy wyzwalanych spod rosyjskiej okupacji terytoriów wstawiają w swoich domach okna i szyby, wymieniają zniszczone dachy, organizują dostawy wody pitnej i małych urządzeń, dostarczających energię cieplną i elektryczną. Prowizorycznie naprawiają drogi i mosty, wzmacniają budynki użyteczności publicznej – szkoły, urzędy, ośrodki kultury, które w razie surowej zimy staną się centrami przetrwania. Wzruszenie wzbudzają zdjęcia z Irpienia i Buczy, na których widać ogromną determinację mieszkańców zrujnowanych miast, żeby jak najszybciej wrócić do normalnego życia: gruz wywieziono, oczyszczono ulice i chodniki, na nowo obsiano trawniki, posadzono kwiaty…
Środki na odbudowę. Jednak na kolejnych etapach odbudowy nie wystarczy pracowitość i poświęcenie samych Ukraińców. Politycy zapowiadają, że odbudowa Ukrainy będzie sfinansowana dzięki konfiskacie zdeponowanych na Zachodzie środków rosyjskich banków i oligarchów. Tak, Rosja bez wątpienia powinna słono zapłacić za tę wojnę, za tragedię ukraińskiego narodu i za zniszczenie Ukrainy. Znając jednak procedury banków oraz legalistyczne podejście zachodniego świata do kwestii własności, można obawiać się, że te środki – szacowane na 350 miliardów dolarów – nieprędko trafią na rachunek, z którego będzie finansowana odbudowa Ukrainy. To niestety potrwa.
Szybsze będzie zapewne wsparcie Unii Europejskiej, ONZ oraz Stanów Zjednoczonych. W Brukseli mówi się o niebagatelnej kwocie, rzędu 200-300 miliardów euro, która będzie kolejną – po „koronawirusowym” Funduszu Odbudowy – pożyczką Unii Europejskiej na rynkach finansowych. Trzeba pamiętać, że środki europejskie będą rozdysponowane „po europejsku”, a więc zgodnie ze wspólnie ustalonymi celami, zasadami i procedurami. Biorąc pod uwagę, że przed rosyjską agresją udział szarej strefy w PKB Ukrainy szacowano na 30%, nasi ukraińscy przyjaciele powinni być świadomi, że nie będą to dla nich „łatwe pieniądze”. Kiedy Ursula von der Leyen ogłaszała przed Radą Najwyższą przyznanie Ukrainie statusu państwa-kandydata do Unii Europejskiej, bardzo wyraźnie podkreślała potrzebę walki z korupcją.
Projekty. Na konferencji w Lugano ukraiński rząd przedstawił ważny dokument, dość szczegółowo opisujący swoją wizję odbudowy kraju ze zniszczeń oraz koszty realizacji planowanych inwestycji, które oszacowano na 750 miliardów dolarów. Problem w tym, że te projekty nie były konsultowane z potencjalnymi donatorami. Tymczasem przedstawiciele instytucji unijnych mówią wprost, że odbudowa Ukrainy powinna odbywać się według zasady „odbuduj lepiej”, zaś eksperci ONZ podkreślają, że „nie będzie drugiej odbudowy Ukrainy”. Dają w ten sposób jasno do zrozumienia, że, po pierwsze, plan działania powinien być bardzo dobrze przemyślany i efektywny, aby nie były konieczne większe poprawki, a po drugie, w myśleniu o odbudowie Ukrainy potrzebne jest nowoczesne, „zielone” i rozwojowe podejście. Co to oznacza w praktyce? W budownictwie – efektywność energetyczną, modularność i funkcjonalność. W energetyce – stawianie na energię odnawialną oraz energię ze źródeł rozproszonych. W planowaniu przestrzennym – miasta „dla ludzi”, a więc z terenami zielonymi, infrastrukturą społeczną, niższymi budynkami z solidnymi piwnicami; miasta, w których zostanie w znacznym stopniu ograniczony ruch samochodów osobowych na rzecz dobrze rozwiniętej komunikacji publicznej. Zgodnie z oczekiwaniami Zachodu, odbudowa ma być w istocie przebudową.
Priorytety. Nawet jeśli czekające na odbudowę ruiny domów mieszkalnych będą dla Ukraińców niczym wyrzut sumienia, pierwszeństwo trzeba będzie dać infrastrukturze. Bez kolei, dróg, mostów, centrów logistycznych, nie będzie możliwa dostawa materiałów budowalnych ani ożywienie gospodarcze. Kolejnym priorytetowym kierunkiem działania jest odbudowa infrastruktury krytycznej w Ukrainie. Październikowe rosyjskie ataki zniszczyły 30% sieci elektroenergetycznej, jednak samo jej odnowienie nie wystarczy. Potrzebna jest nowa architektura sieci, bardziej odporna na wojenne wstrząsy i gotowa na przyjęcie energii odnawialnej oraz lepiej skomunikowana z Europą.
Decentralizacja. Przeprowadzona z powodzeniem ukraińska reforma samorządowa wyłoniła świetnych menadżerów lokalnych społeczności, gospodarzy, których zdolności organizacyjne oraz umiejętność mobilizowania lokalnej społeczności, są jednym z kluczowych czynników skutecznej obrony Ukrainy przed rosyjskim agresorem. Ta daleko posunięta decentralizacja ukraińskiego państwa będzie ważnym czynnikiem w trakcie odbudowy kraju ze zniszczeń. Ostatecznymi beneficjentami znacznej części zagranicznej pomocy finansowej powinny być bowiem właśnie lokalne społeczności, a więc to z ich potrzeb powinny wynikać konkretne projekty odbudowy.
Procedury. Do osiągnięcia wymaganej przez zachodnie instytucje transparentności w wydatkowaniu środków przyznanych na odbudowę nie wystarczy powołanie instytucji antykorupcyjnych i deklaracja ścigania przekrętów. Problemu nie rozwiąże też – dobry skądinąd – system Prozorro, obsługujący zakupy publiczne w Ukrainie. Konieczne jest wdrożenie metodologii audytu, opartej o system elektroniczny i obrót bezgotówkowy. Tego zadania nie należy powierzać wyłącznie zagranicznemu „desantowi” kontrolerów. Do jego realizacji powinni zostać włączeni ukraińscy samorządowcy, NGO-sy, organizacje gospodarcze oraz naukowcy. Wojna osłabiła ukraińskich oligarchów, a to daje szansę na odejście od politycznego klientelizmu, który dotychczas „podlewał chwasty korupcji”. Odbudowa będzie więc okazją do przebudowy ukraińskiej kultury biznesowej.
Miejsce polskich przedsiębiorstw w odbudowie. Polsko-ukraińskie relacje biznesowe nie poddały się wojnie. Obroty handlu zagranicznego są obiecujące, być może przekroczymy ubiegłoroczny rekord 12,5 miliarda dolarów. Z powodu blokady portów czarnomorskich Polska stała się hubem eksportowym dla Ukrainy. Polska udziela Ukrainie znaczącego i docenianego tam wsparcia gospodarczego, humanitarnego, militarnego i politycznego. Polscy przedsiębiorcy zainteresowani są projektami budowlanymi, infrastrukturalnymi, dostawami maszyn i urządzeń, brak natomiast zainteresowania projektami inwestycji typu greenfield .
Musimy pamiętać, że sama wdzięczność Ukraińców dla Polaków nie wystarczy, żebyśmy odegrali istotną rolę w realizacji projektów odbudowy. Oczekujemy od Ukraińców, żeby jak najszybciej wdrażali zachodnie standardy i procedury, ale my sami nie powinniśmy zwlekać z przygotowaniem się do konkursów ofert i przetargów, do konkurowania z przedsiębiorstwami z innych państw, zainteresowanymi aktywnym udziałem w odbudowie Ukrainy ze zniszczeń. Powinniśmy wciąż na nowo odkrywać Ukrainę, żeby nie przegapić możliwości rozwoju, jakie dla polskich przedsiębiorstw niesie zaangażowanie na jej terenie.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
pochodzących z Funduszu Promocji Kultury