„Nie idę na wybory. Nie mam na kogo głosować” – wielokrotnie słyszałam te słowa podczas kolejnych wyborów. Wymówki można mnożyć: „Program żadnego z kandydatów mi nie odpowiada”, „Mój głos i tak nic nie zmieni”, „Nie interesuję się polityką”. Każdy powód jest dobry, żeby nie skorzystać z możliwości oddania głosu w wyborach.
Czasami faktycznie jest tak, że wybór nie jest łatwy. Zniechęcają nas kłótnie kandydatów podczas kolejnych debat, denerwują kiczowate plakaty wprowadzające chaos w miejską przestrzeń, a sprawy, które wciąż czekają na załatwienie, przypominają nam o opieszałości polityków i ich obietnicach bez pokrycia.
Trzeci numer „Polski w Praktyce” ma tytuł „Teraz my. Jak zmieniać samorządy i urzędy?”. Piszemy o tym, co zrobić, żeby nasi politycy i urzędnicy byli lepiej przygotowani do wyzwań współczesności, profesjonalni i godni zaufania.
Numer otwierają teksty dotyczące administracji publicznej – Wojciech Kaczor analizuje sytuację urzędników w dzisiejszej Polsce, Marcin Witold Surowiec pisze o ich edukacji, a Rafał Momot proponuje transfer jednej z popularnych metod zarządzania na grunt polskiej administracji.
W drugiej części podejmujemy tematy przedwyborcze: Marcin Żuber porównuje dawne i dzisiejsze metody prowadzenia kampanii wyborczych, Grzegorz Siwek dzieli się swoim doświadczeniem radnego i przekazuje kilka przedwyborczych wskazówek, a Norbert Nowicki przybliża postać Rogera Stone’a, którego historia stanowi ciekawy kontekst do rodzimych rozważań.
Wprowadziliśmy też dział „Narzędzia lidera”, w którym prezentujemy dobre praktyki warte naśladowania. Jako pierwsi swoją wiedzą dzielą się: Małgorzata Polińska, udzielająca rad dotyczących trudnej sytuacji związanej ze zwolnieniem lub odejściem pracownika oraz Artur Sójka, który podpowiada, jak zbudować sieć cennych kontaktów.
Numer dopełniają analiza przypadku przeprowadzona przez Grzegorza Siwka na przykładzie gminy Ząbki oraz felieton Rafała Zaniewskiego z cyklu „Bezpieczna Polska” – tym razem poświęcony zagadnieniom obronności w samorządzie.
Mam nadzieję, że lektura tych tekstów będzie cenną inspiracją w przedwyborczym czasie i zachęci czytelników do głosowania w wyborach. Ja w tym roku po raz pierwszy nie muszę szukać informacji o kandydatach – w mediach społecznościowych obserwuję bowiem znajomych, którzy zdecydowali się kandydować, prowadzą profesjonalne kampanie, myślą o tym, co naprawdę ważne dla lokalnych społeczności. Duża część z nich to absolwenci Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności, którzy zdobytą wiedzę przekuwają w praktyczne działania. Moi kandydaci to już nie panowie i panie z kiczowatych plakatów, ale młodzi, aktywni ludzie, wnoszący do polityki zupełnie inną jakość. Do głosu w polskiej polityce dochodzi nowe pokolenie. Teraz my.