“Czy to jeszcze Polska?!” – krzyczą gniewnie narodowcy, opowiadając wyssane z palca historyjki o zuchwalstwie ukraińskich migrantów, którzy rzekomo zabierają nam pracę i uzyskują nadmierne przywileje. 

Ukraińcy zmieniający Polskę

Oczywiście internetowe trolle nie wiedzą, o czym piszą, gdy twierdzą, że nasz kraj podlega ukrainizacji. Jednak – paradoksalnie – w głębszym rozumieniu, pytanie: “Czy to jeszcze Polska?” wcale nie jest bezzasadne. I pojawia się coraz więcej przesłanek, żeby zacząć odpowiadać na nie przecząco. Bo to rzeczywiście już nie jest ta sama Polska, którą znaliśmy z lat 1989-2022, Polska homogeniczna, jednonarodowa.Wojna w Ukrainie zmienia strukturę narodową Polski na skalę nieznaną od 1950 roku, a więc od zakończenia Akcji “Wisła” oraz wysiedlania ludności niemieckiej. Zmienia też Ukrainę. Jednak przede wszystkim zmienia polsko-ukraińskie relacje. 

Oprócz głośnej i radykalnej krytyki obecności Ukraińców w Polsce, formułowanej przez środowisko Konfederacji, pojawiają się też głosy snujące dalekosiężne plany unii polsko-ukraińskiej. Taką wizję w czerwcu 2022 roku przedstawił Marek Budzisz, związany z Nową Konfederacją (nie mylić podmiotów), w szeroko dyskutowanym artykule “Pora na postawienie kwestii polsko-ukraińskiego państwa federacyjnego. Potrzebne są odważne decyzje”.

Integracja oddolna

Moim zdaniem, nie będziemy mieli do czynienia ani z opanowaniem Polski przez żywioł ukraiński – tak, jak wieszczy radykalna prawica – ani ze zjednoczeniem dwóch państw w jeden organizm. Wydaje mi się jednak, że zaczynamy już obserwować nową, nietypową formę integracji Polski i Ukrainy. Przebiega ona podprogowo, asymetrycznie i w sposób odmienny niż wyobrażają to sobie badacze, którzy śledzą i komentują wielkie procesy polityczne. Integracja Polski z Ukrainą nie musi wcale wiązać się z wielkimi aktami politycznymi, porozumieniami prezydentów i rządów. Będzie przebiegała w znacznej mierze oddolnie – przez sieci biznesowe, społeczne i samorządowe. 

Przyjrzyjmy się konkretnej sytuacji, którą można potraktować jako pierwszą jaskółkę czekającego nas być może ogólniejszego procesu. W kilku miastach Polski swoje placówki otworzyła Nowa Poszta – ukraińska sieć pocztowa na miarę polskiego InPostu. Jeżeli ukraińska firma pójdzie dalej w tym kierunku, już niedługo nasz kraj może zostać bardzo dobrze zintegrowany z siecią przesyłek w Ukrainie. To się dzieje teraz, w czasie trwającej wojny. Kolejnych inicjatyw tego typu pojawi się z pewnością znacznie więcej, gdy sytuacja się uspokoi. Takie działania mogą połączyć Polskę i Ukrainę pajęczyną powiązań logistycznych i infrastrukturalnych.

Integracja rynku pracy i usług

W okresie od lutego do października 2022 roku Ukraińcy otworzyli w naszym kraju ponad 10 000 firm. Za tą liczbą w dużej mierze kryją się małe, często jednoosobowe firmy, pozwalające na legalne prowadzenie działalności na terenie Polski – głównie w dziedzinie transportu, programowania, a także w branży kosmetycznej. Ale znad Dniepru nad Wisłę przenoszą się także lubiane przez tamtejszych obywateli sieciówki. Warto też zwrócić uwagę, że procesowi wchodzenia ukraińskich przedsiębiorców do Polski towarzyszy coraz szersze otwieranie się polskiego biznesu na klientów z Ukrainy. Na razie daje się to dostrzec wyraźnie w niektórych segmentach. Na przykład w Warszawie pojawiały się reklamy salonów piękności w języku ukraińskim. Wybór takiego „targetu” przez reklamodawców wiąże się z charakterystyką nowej ukraińskiej emigracji. Po lutym 2022 trafiło bowiem do Polski bardzo wiele kobiet z ukraińskiej klasy średniej. To już nie są emigrantki ekonomiczne, które starały się wydawać jak najmniej na życie, żeby wszystkie zarobione pieniądze wysłać rodzinie w Ukrainie, tak jak to działo się po 2014 roku. W tej chwili wśród ukraińskich emigrantów nie brakuje osób dobrze sytuowanych, które po wojnie zapewne wrócą do Ukrainy. Jednak wrócą zmienione – z innym spojrzeniem na świat i innym stosunkiem do Polski. 

Nowe ramy współpracy

Miejmy nadzieję, że polski biznes w coraz większym stopniu będzie zakorzeniał się w Ukrainie. Jeśli nasze firmy oraz nasi pracownicy będą realizować inwestycje związane z odbudową Ukrainy ze zniszczeń wojennych, pociągną za sobą także polskie usługi. Grunt prawny został już na to przygotowany. Podobnie jak Ukraińcy w Polsce, Polacy otrzymali specjalny status w Ukrainie. Dzięki temu obywatele naszego kraju mają w Ukrainie bardzo duże możliwości – znacznie większe niż inni cudzoziemcy – w sferze zatrudnienia, nauki oraz prowadzenia działalności gospodarczej. Tak więc, z prawnego punktu widzenia, Polacy w Ukrainie, a Ukraińcy w Polsce mają podobną uprzywilejowaną pozycję, która wprawdzie nie czyni z nich jeszcze pełnoprawnych obywateli sąsiedniego państwa, ale są już znacznie więcej niż „zwykłymi” obcokrajowcami. 

Integracja asymetryczna

Wydaje się jednak, że postępujący proces integracji naszych krajów i narodów będzie miał charakter wybiórczy – w jednych dziedzinach integracja będzie intensywna, w innych może nie następować w ogóle – a jednocześnie asymetryczny. Przykładem asymetrii w relacjach polsko-ukraińskich są kwestie kulturowe i językowe. Ukraińcy dużo lepiej znają polską kulturę i język niż vice versa, a ogół Polaków ma bardzo umiarkowane pojęcie o języku swoich sąsiadów, ich kinematografii lub muzyce. Na to, że wymiana kulturowa przed 2021 rokiem zachodziła głównie w jedną stronę, wskazują badania “Polacy i Ukraińcy w codziennych kontaktach”, przeprowadzone przez Kolegium Europy Wschodniej. Nie ma podstaw, żeby sądzić, że w ostatnich miesiącach ta sytuacja uległa istotnej zmianie.

Wzmocnienie ukraińskiej tożsamości

Mimo to, nie sądzę, żeby miały spełnić się oczekiwania Sławomira Mentzena – nowego lidera prawicowej Konfederacji, głoszącego odejście od antyukraińskiej polityki swojej formacji – który spodziewa się “raczej polonizacji Ukraińców niż ukrainizacji Polski.” Również w tym przypadku wydarzenia roku 2022 radykalnie zmieniły sytuację. Wcześniej, czy to w latach 90., czy jeszcze w okresie 2014-2021, asymilacja Ukraińców w naszym kraju mogła postępować szybciej, bo idea ukraińskości była słabsza, a państwowość ukraińska nie kojarzyła się szczególnie pozytywnie. Ukraińskim migrantom łatwiej było wówczas odcinać się od swojej tożsamości i szukać schronienia w atrakcyjnej, po zachodniemu spokojnej, polskości. Tymczasem dzisiejsza Ukraina jest modna i rozpoznawalna na świecie. Tysiące kobiet i mężczyzn poświęcają życie w obronie tego kraju, a Ukraińcy są dumni z niezłomności, z jaką potrafią bronić suwerenności swojej ojczyzna. Zaczynają przy okazji coraz mocniej doceniać swoją kulturę i historię. 

Z tego też powodu między bajki trzeba włożyć idee realnej polsko-ukraińskiej unii lub federacji. Naród, który wkłada w obronę swojej niepodległości tyle wysiłku, nie robi tego, aby za chwilę zrezygnować ze swojej suwerenności. O ile dla Ukraińców akceptowalna wydaje się integracja z znaną im już strukturą Unii Europejskiej, o tyle federacji z Polską nikt rozsądny na Ukrainie nie rozważa.

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
pochodzących z Funduszu Promocji Kultury

O autorze

Maciej Piotrowski

Z wykształcenia historyk i ukrainoznawca, z pasji animator kultury. Tłumacz literatury ukraińskiej. Teksty dotyczące kultury i polityki Ukrainy publikował m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, na portalu onet.pl, w „Nowej Europie Wschodniej” oraz „Polsce w Praktyce”.

Zobacz wszystkie artykuły autora