Ekonomiści coraz częściej zwracają uwagę na fakt, że w ciągu najbliższych kilku lat ukraiński rynek pracy może czekać głębokie załamanie. Niektórzy twierdzą, że już obecna sytuacja stanowi duże zagrożenie dla rozwoju gospodarki tego kraju.
Główną przyczyną takiego stanu jest masowy odpływ ukraińskich pracowników za granicę. Trudną sytuację na tamtejszym rynku pracy pogłębił również konflikt w Donbasie, spadek wartości hrywny i oczywiście problem korupcji, z którym nasz sąsiad zmaga się od wielu lat.
Masowy odpływ
Dane przedstawione przez Narodowy Bank Ukrainy potwierdzają masowy charakter zjawiska emigracji zarobkowej. Z przeprowadzonych analiz wynika bowiem, że w ostatnich dwóch latach (2016–2017) z Ukrainy w celach zarobkowych wyjechało 5–8 procent ludności aktywnej zawodowo, czyli tzw. siły roboczej.
Szacuje się, że poza granicami kraju przebywa obecnie 7–9 mln Ukraińców.
Z sondażu przeprowadzonego na początku tego roku przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii wynika, że chęć wyjazdu „za chlebem” deklaruje 37 procent obywateli Ukrainy.
Bezpośrednią przyczyną tak dużego zainteresowania wyjazdem za granicę jest niska płaca i słabe warunki socjalne.
Minimalny poziom wynagrodzenia na Ukrainie to obecnie równowartość 410 PLN (dla porównania w Polsce jest to kwota 2100 PLN), a średnie wynagrodzenie pracownika wynosi około 1000 PLN, przy czym koszty utrzymania coraz bardziej zbliżają się do przeciętnego poziomu w Polsce.
Kierunek Polska i Zachód
Początkowo Ukraińcy jako naturalny kierunek migracji zarobkowej wybierali Rosję. Sytuacja ta uległa jednak zmianie po wydarzeniach 2014 roku. Konflikt na linii Ukraina–Rosja sprawił, że takie kraje jak Polska, Czechy czy Słowacja stały się atrakcyjnym kierunkiem wyjazdu „za chlebem”. Ich wybór był podyktowany bliskością geograficzną, jak również podobieństwem językowym i kulturowym. Obecnie w czołówce destynacji zarobkowej Ukraińców poza Polską są takie kraje, jak np.: Włochy, Hiszpania, Portugalia, Kanada i Stany Zjednoczone.
Najchętniej jednak Ukraińcy przyjeżdżają do Polski. Z danych statystycznych wynika, że na terenie naszego kraju przebywa obecnie legalnie 1,5 miliona Ukraińców. Wraz z szacunkowymi danymi dotyczącymi osób, które nie zarejestrowały swojego pobytu, liczba ta wynosi 2 miliony.
Bazując na danych statystycznych, łatwo wyliczyć, że co 20 Ukrainiec aktywny zawodowo pracuje obecnie w Polsce. Liczba ta działa na wyobraźnię.
Polscy pracodawcy chętnie zatrudniają naszych wschodnich sąsiadów. Najczęściej znajdują oni zatrudnienie w budownictwie, handlu, hotelarstwie i usługach dla gospodarstw domowych. Ukraińcy coraz częściej zarabiają tyle co Polacy, a ich warunki zatrudnienia systematycznie się poprawiają.
Niskie wynagrodzenie i słabe warunki socjalne
Władze Ukrainy z jednej strony wydają się zdawać sobie sprawę z zagrożenia związanego z odpływem tak dużej ilości siły roboczej z ich kraju, z drugiej jednak nie podejmują realnych kroków, takich jak podniesienie standardów socjalnych i wynagrodzeń.
Pomimo tego, że pracodawcy na Ukrainie coraz częściej mają trudności ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników, rosnące zapotrzebowanie nie idzie w parze ze wzrostem wynagrodzenia. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi na to pytanie udzielił Jurij Hawryleczko, ukraiński ekspert ekonomiczny podczas jednej z ostatnich konferencji prasowych:
„Ukraina jest dumna z bycia krajem zorientowanym na eksport, tym samym jest też skazana na ubóstwo. Kraj, który zorientowany jest na eksport z niskimi kwalifikacjami pracowników i chęcią posiadania firm nastawionych na maksymalizację zysku, nie jest zainteresowany podniesieniem pensji. Niskie wynagrodzenia oferowane w ukraińskich firmach postrzegane są jako przewaga konkurencyjna na rynkach zagranicznych. Większość ukraińskich firm nie sprzedaje swoich produktów na rynku krajowym. Nie potrzebują więc zatrudniać bardziej wykwalifikowanych specjalistów i płacić im więcej, bo to się im po prostu nie opłaca”.
Wszystko w rękach rządzących?
Chcąc powstrzymać falę wyjazdów Ukraińców za granicę, tamtejszy rząd musi podjąć realne kroki zaradcze, które zachęcą mieszkańców do pozostania w kraju. Konieczne wydaje się być podniesienie płacy minimalnej i stworzenie klimatu sprzyjającego rozwojowi przedsiębiorczości, co przyczyni się do powstania nowych miejsc pracy. Stabilizacja polityczna i walka z korupcją powinny stać się priorytetami obozu rządzącego, gdyż dzięki tym działaniom region Ukrainy ma szanse stać się atrakcyjnym z punktu widzenia zagranicznych inwestorów, którzy dzięki napływowi kapitału nie tylko zwiększą liczbę miejsc pracy, ale również przyczynią się do wzrostu gospodarczego Ukrainy.
Ponadto należy zwrócić uwagę na to, że coraz częściej za granicę wyjeżdżają młodzi ludzie nie tylko w celach zarobkowych, ale również po to, żeby się kształcić. Najprawdopodobniej po zakończeniu studiów nie wrócą już do ojczyzny. Odpływ wykwalifikowanej siły roboczej, a z drugiej strony coraz węższe grono wykształconej młodzieży jest poważnym zagrożeniem dla rozwoju i wzrostu gospodarczego Ukrainy.
Anna Ciuła – Ekspert Instytutu Wolności ds. rynku pracy. Dyrektor Regionu CEE w Aldesa Polska. Posiada ośmioletnie doświadczenie zawodowe zdobyte na samodzielnych i kierowniczych stanowiskach w obszarach: HR (twardy i miękki), administracja, marketing i PR. Absolwent drugiej edycji Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności.