Szeroko zakrojony rządowy program pomocy adresowany do przedsiębiorców, zainicjowany w odpowiedzi na kryzys wywołany pandemią COVID-19, miał na celu w pierwszej kolejności ustabilizować sytuację na rynku (zapewnić ciągłość działania firm, ochronić miejsca pracy) i nadać konieczny impuls inwestycyjny (poprzez wprowadzenie m.in. dopłat do kredytów).

Ambicją polskiego rządu, w szczególności w okresie tzw. pierwszej fali pandemii, stało się objęcie pomocą jak najszerszej grupy firm. Rząd przeznaczył na walkę z pandemią 172 mld zł (w przybliżeniu ponad 7,5%  PKB Polski)[1] . Mimo dobrych intencji i zaangażowania resortów w zapewnienie szybkiej i adekwatnej  pomocy do potrzeb rynku, część branż została wykluczona z pomocy potrzebnej im do przetrwania w trudnym okresie pandemii. Co legło u podstaw wykluczenia?

Po pierwsze, od marca 2020 r. wysiłki rządu skoncentrowane były wokół „ponadbranżowych instrumentów pomocy” przedsiębiorcom, wśród których na uwagę zasługuje tzw. Tarcza Finansowa PFR, oparta o kryteria spadku obrotów, utratę zdolności produkcji lub świadczenia usług, ograniczenia w uzyskiwaniu płatności z tytułu sprzedaży, a także środki przeznaczone na ochronę miejsc pracy, w tym świadczenia postojowe z ZUS dla osób prowadzących działalność gospodarczą (przyznawane w oparciu o kryterium odpowiedniego pomniejszenia przychodów z tytułu prowadzonej działalności) czy pożyczki dla mikroprzedsiębiorców. Zmiana w podejściu rządu w kierunku rozwoju rozwiązań przeznaczonych dla przedsiębiorców najbardziej poszkodowanych, z uwzględnieniem ich szczególnych potrzeb, pojawiła się stosunkowo późno. Przejawem przejścia do interwencji branżowej stało się przyjęcie w sierpniu tzw. Bonu Turystycznego oraz 9 grudnia 2020 r. przyjęcie przez rząd tzw. Tarczy Branżowej (określanej jako tzw. Tarcza 6.0) obejmującej pakiet pomocy dla 40 branż najbardziej dotkniętych skutkami pandemii.

Po drugie, wsparcie (zwłaszcza w ramach tarczy 6.0.) okazało się niewystarczające i nie do końca dobrze adresowane. Kluczem do przyznania różnych form pomocy dla przedsiębiorców stał się katalog numerów PKD (Polska Klasyfikacja Działalności), sztywno zdefiniowany przez rząd, nie zaś kryterium spadku przychodów firm. Co istotne, wspomniane podejście nie odzwierciedlało sytuacji firm o charakterze wielobranżowym, a samo wskazanie kodu PKD w przeważającej działalności miało i ma charakter deklaratywny.

Po trzecie, od początku pandemii, rząd wprowadzał regulacje prowadzące do zamknięcia lub częściowego, znacznego ograniczenia działalności wielu branż (m.in. kultura, sport, rekreacja, działalność restauracyjna, usługi hotelarskie), którym nie towarzyszył, niejako „z automatu”, równoległy program konsekwentnie dedykowany tym branżom, z możliwością zapewnienia natychmiastowej, dodatkowej pomocy.

Po czwarte, prace nad regulacjami na czas kryzysu pandemicznego toczyły się zawsze w szybkim tempie i w przypadku ustaw rozpatrywane były przez Parlament w trybie przyspieszonym, podyktowanym potrzebą zapewnienia płynności finansowej w firmach. Pomijanie lub znaczne ograniczenie głosu strony społecznej (w tym przedsiębiorców) w toku procedowania projektów ustaw i rozporządzeń, zaważył na jakości antykryzysowej legislacji. Głos części branż „poturbowanych” przez pandemię został pominięty lub uwzględniony niewystarczająco.

Po piąte, dodatkowym czynnikiem niepewności stały się nierealistyczne terminy wejścia w życie przepisów wyłączających działalność niektórych branż, w niektórych przypadkach w zasadzie z dnia na dzień. Dodatkowo projekty ustaw i rozporządzeń „covidowych” zawierały powierzchowne analizy związku między funkcjonowaniem danej branży a jej wpływem na rozszerzenie się pandemii lub takich danych nie zamieszczano, mimo że na ich podstawie podejmowano decyzje o ograniczeniu lub uniemożliwieniu dalszego działania grupom przedsiębiorców.

 Jakie branże nie otrzymały adekwatnej pomocy?

Branża fitness (sport)

Z dużymi obostrzeniami musieli zmierzyć się właściciele siłowni, klubów fitness, basenów i Aquaparków, zmuszeni do zamknięcia swoich firm.  Kluczowym momentem było wejście w życie tzw. piątej tarczy antykryzysowej (która zaczęła obowiązywać 15 października 2020 r.), w ramach której pominięto przedstawicieli branży fitness. Formy wsparcia z których branża mogła skorzystać w ramach pierwszego lockdownu, w tym prawo do świadczenia postojowego oraz zwolnienie ze składek ZUS (obowiązujące przez trzy miesiące) nie objęły tychże przedsiębiorców. Do tego doszły nierealistyczne kryteria wsparcia branży, nie odpowiadające jej specyfice, jak chociażby uzależnienie pozyskania pomocy z tzw. Tarczy Finansowej od zatrudniania pracowników na umowę o pracę (w sytuacji, gdy najpopularniejszą formą zatrudnienia była umowa zlecenia). Zamknięcie tej branży nastąpiło w trybie natychmiastowym. Jej przedstawiciele, słusznie, podnosili argument braku podstaw prawnych takiego działania – wyłączenie tej branży nastąpiło w oparciu o rozporządzenie (podczas gdy ustawa pozwala jedynie na ograniczenie działalności gospodarczej).

O poziomie frustracji świadczyć może decyzja Polskiej Federacji Fitness dot. wniesienia pozwu odszkodowawczego za szkody poniesione w związku z obowiązującym restrykcjami.

Handel

Handel został dotknięty dotkliwie skutkami pandemii, w następstwie czego ucierpiały również inna, powiązane grupy przedsiębiorców – producenci krajowi oraz przedsiębiorstwa transportowe. Skutkiem zamknięcia galerii handlowych w listopadzie, a następnie od 28 grudnia 2020r., wiele polskich firm prowadzących handel detaliczny w placówkach tego rodzaju zostało pozbawionych możliwości prowadzenia działalności. Do tego doszła zmiana nawyków konsumentów, która w trakcie czasowego zniesienia zakazów, utrudniła powrót do poziomu sprzedaży sprzed pandemii. Sporym zawodem okazała się tzw. Tarcza 6.0. przewidująca m.in. zwolnienie z płacenia składki ZUS i dodatkowe świadczenie postojowe, ale wąsko definiująca segment handlu korzystający z tych przywilejów. Poza możliwością skorzystania z pomocy pozostali producenci odzieży wierzchniej, agencji zajmujących się sprzedażą towarów różnego rodzaju, sprzedawcy komputerów i oprogramowania czy sprzętu telekomunikacyjnego. Rząd przy ustalaniu kręgu firm wymagających wsparcia kierował się kryterium PKD (opartym na subiektywnej selekcji) nie zaś obiektywnym, tj. znaczącym spadkiem przychodów firm.

Branża turystyczna i eventowa

Turystyka była branżą bez wątpienia najsurowiej potraktowaną przez COVID-19. Branża padła ofiarą wykluczającej legislacji. Turystyka zasadniczo zyskała pomocną dłoń ze strony rządu, ale nigdy w pełni i konsekwentnie. Już w ramach prac nad tzw. Tarczą 5.0., przygotowanej w pośpiechu, ze zwolnienia ze składek ZUS i postojowego nie mogli skorzystać organizatorzy turystyki (biura podróży obsługujących turystów z zagranicy).

Tzw. Tarcza 6.0., przewidująca szereg form wsparcia dla firm poszkodowanych pandemią, zasadniczo objęła pewną część branży. Problemem okazało się to, że część przedsiębiorców, w tym m.in. agenci turystyczni, piloci wycieczek i przewodnicy turystyczni, zostali wykluczeni ze zwolnienia ze składek ZUS za okres od lipca do września 2020 r. Postawiono im warunek m.in. wykazania spadku przychodów o 75 proc., przy czym taki wniosek musiał zostać złożony przez przedsiębiorców do 30 listopada 2020 r..  W skutek zbyt późnego uchwalenie ustawy (w grudniu br.) minął termin na złożenie wniosku, a co za tym idzie skorzystanie z pomocy.

Branża eventowa, która według danych Głównego Urzędu Statystycznego obejmuje ponad 38 tys. firm w Polsce, to również jedna z głównych „ofiar” epidemii koronawirusa. Wartość tego sektora to ok. 3 mld zł (co odpowiada za 1,5 proc. polskiego PKB). W wyniku kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa przychody branży eventowej w 2020 roku spadły średnio o 78 proc. w stosunku do 2019 roku[2]. Pomoc dla branży przygotował Senat (w ramach prac nad tarczą 6.0., jednak propozycja została odrzucona przez Sejm (bez uzasadnienia).

Ratunkiem mogłaby być szybka nowelizacja ustawy, ale dla uzyskania pomocy konieczne jest nieprzerwane prowadzenie działalności gospodarczej.  Dla branży, która od trzech kwartałów nie prowadzi działalności, jest to warunek trudny do spełnienia. Eventy to nie tylko bezpośrednio organizatorzy wydarzeń. Rykoszetem dostało się firmom oferującym internetową sprzedaży biletów w branży eventowo – rozrywkowej w Polsce, która została zupełnie pominięta w ramach pomocy branżowej.

Branża leasingowa

Branża leasingowa jest niejednoznacznym przypadkiem relacji pomiędzy wsparciem ze strony tarcz, a danym sektorem. Wskazać można na dwa przykłady, oba pochodzące z obszarów: finansowego i  regulacyjnego.

W ramach pierwszego, wsparcie można rozważać w sposób pośredni tj. jako zwiększenie płynności klientów branży leasingowej. Przykładem może być wsparcie udzielone w ramach tarczy antykryzysowej branży transportowej poprzez instrumenty proponowane przez ARP np. leasing operacyjny przeznaczony na refinansowanie posiadanych leasingów, czy pożyczki na spłatę rat leasingowych. Rozwiązanie to ma ograniczony zasięg i wyklucza część podmiotów w związku z jego warunkami, jednakże stanowi przykład, w pewnym zakresie, rozwiązania pomocowego.

Wykluczenie nastąpiło natomiast w obszarze wsparcia regulacyjnego. Umożliwiono ARP i ARP Leasing liberalizację sposobu zawierania umów tj. możliwość zawierania umów w formie dokumentowej, a nie w formie pisemnej pod rygorem nieważności, czego wymaga art. 709 (2) kodeksu cywilnego. Forma dokumentowa daje możliwość łatwego i odformalizowanego postępowania np.: zawarcia umowy bądź zmiany umowy przy użyciu e-maila, co ułatwia (zwłaszcza w dobie pandemii) współpracę z klientami. Poza wyjątkiem, takiego wsparcia nie udzielono firmom z branży leasingowej.

[1] https://www.gov.pl/web/rozwoj-praca-technologia/najwazniejsze-dzialania-i-rozwiazania-mrpit–podsumowanie-2020-roku

[2] Za Rzeczpospolita, Michał Duszczyk „Pandemia wyłączyła co dwudziestą firmę eventową”, https://www.rp.pl/FIRMA-Biznes/310279946-Pandemia-wylaczyla-co-dwudziesta-firme-eventowa.html

DR ALEKSANDRA MUSIELAK

Aplikantka w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie, doktor nauk prawnych, absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Wydziału Prawa Uniwersytetu Warwick. Od marca 2017 r. ekspert w departamencie prawnym Konfederacji Lewiatan. Ściśle współpracuje ze Związkiem Pracodawców Technologii Cyfrowych Lewiatan i członkami Konfederacji Lewiatan. Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z prawem nowych technologii, prywatnością w sieci, cyberbezpieczeństwem.

ADRIAN ZWOLIŃSKI

Prawnik, doktorant nauk ekonomicznych w Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie SGH. Zajmuje się rynkami finansowymi, ekonomią rozwoju i ekonomiczną analizą prawa. Analityk Instytutu Boyma i ekspert Konfederacji
Lewiatan.

O autorze

Aleksandra Musielak

Aplikantka w Okręgowej Izbie Radców Prawnych w Warszawie, doktor nauk prawnych, absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz Wydziału Prawa Uniwersytetu Warwick. Od marca 2017 r. ekspert w departamencie prawnym Konfederacji Lewiatan. Ściśle współpracuje ze Związkiem Pracodawców Technologii Cyfrowych Lewiatan i członkami Konfederacji Lewiatan. Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z prawem nowych technologii, prywatnością w sieci, cyberbezpieczeństwem.

Zobacz wszystkie artykuły autora