Koronowirus atakuje nie tylko nasze płuca ale też niszczy zdrowie psychiczne, uderza w życie osobiste i zawodowe. Co Covid zmienił w życiu najaktywniejszych 30-latków? Poprosiliśmy słuchaczy i absolwentów Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności o podzielenie się osobistymi doświadczeniami i refleksjami z tego niezwykłego czasu

Ostatni rok był wyjątkowy, momentami wyjątkowo dobry, a, znacznie rzadziej, wyjątkowo zły. W połowie marca, będąc na delegacji w Gdańsku, boleśnie odczułem skutki początków pandemii Covid-19 w Polsce. 13 marca złapałem ostatni pociąg do Warszawy, od tego dnia życie znacznie przyspieszyło. 14 marca rano, będąc już w domu, dostałem informację, że połączenie, który miałem wracać, zostało odwołane.

Od wprowadzenia stanu epidemii mogłem jednocześnie identyfikować się z dwoma różnymi grupami społecznymi, powstałymi nagle, właśnie tego dnia. Jedną pracę straciłem, drugiej nie. Jako informatyk, nie martwiłem się aż tak, co przyniesie następny dzień, jako muzyk, do dzisiaj nie wiem, kiedy sytuacja pozwoli na powrót regularnej pracy. To, co łączyło mnie z obiema tymi grupami to frustracja, że życie nagle się zmieniło, niezależnie od nas i czysty strach, czy nie pobiegnie zgodnie ze scenariuszem filmów o dniach, kiedy świat się skończył.

Jeśli chodzi o zmianę sposobu pracy ze stacjonarnego na zdalny, pracuję tak od lat, nic się nie zmieniło. Ostatni rok uczelni? Zdalnie. Obrona pracy magisterskiej? Zdalnie. Urlop? Na szczęście na żywo, ale pierwszy raz od lat nie zagranica, a Mazury. Latem udało się nawet zagrać kilka większych koncertów, mimo zamrożenia większości sezonu, to dało nadzieję, że jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie normalnie. Jedyne co daje się we znaki, to brak odmiany. Dni zlewają się w jeden, balans życie-praca mocno przechylił się w kierunku pracy. Kino? Na kanapie. Restauracja? Kuchnia. Biuro? Ten sam pokój co kanapa i kuchnia.

Przez ostatni rok świat bardzo zmalał, ale ludzie oddalili się od siebie. To jakie skutki niesie za sobą ta bezprecedensowa sytuacja, widać gołym okiem. Rozmawiając ze znajomymi, mam wrażenie, że mam niesamowite szczęście, jako jeden z niewielu. Kiedyś to wszystko się skończy, pytanie, jakie wnioski zostaną z tego wyciągnięte.

O autorze

Przemysław Pryfer

Uczestnik 6. edycji Szkoły Przywództwa Instytutu Wolności, programista, lider, ekspert nowych technologii. Magister w dziedzinie Finansów i Rachunkowości. Prywatnie, aktywnie koncertujący muzyk i fan polskiej literatury

Zobacz wszystkie artykuły autora